Chłopak tańczy na ulicy pośród samochodów. Tańczy prawdopodobnie dla pieniędzy. Ubrany jest dziwacznie – jakby w sukienkę do jazdy na lodzie i bufiaste spodnie. Nie ma na uszach słuchawek, nie widać nigdzie żadnego odtwarzacza muzyki. Przytoczony na początku filmu cytat z Puszkina mówi o takim dźwięku południowoamerykańskiego fletu, który może usłyszeć tylko ten, kto na nim gra.